Do świętego Floriana na odpust

Tradycyjnie  4 maja, w kościołach pod wezwaniem św. Floriana odbywają się odpusty z udziałem nie tylko czcicieli świętego, ale też strażaków, którzy tego rycerza mają za swojego patrona. Tak też jest w Czarncy, rodowej miejscowości hetmana Stefana Czarnieckiego. Przed  tegorocznym odpustem renowacji poddano  posadzkę prezbiterium świątyni. W tym roku do barokowego kościółka wierni ściągali również na 30.lecie posługi w Czarncy proboszcza ks. Wiesława Balca. Zanim trafił do hetmańskiego gniazda był wikariuszem w trzech innych parafiach (m.in. w Koniecznie). O objęciu probostwa w Czarncy dowiedział się w pińczowskim więzieniu, o czym otwarcie mówi...Był kapelanem z tamtejszym Zakładzie Karnym.   

Odpust w wiejskiej parafii to nadal wielkie, wyczekiwane cały rok święto i rodzinne zjazdy, a także uczestniczenie całymi rodzinami w parafialnych uroczystościach religijnych. Przecież jeszcze nie tak dawno rytm życia na wsi wyznaczały pory roku, święta kościelne oraz jarmarki i odpusty. Tego roku uroczystościom ku czci św. Floriana przewodniczył wicedziekan dekanatu włoszczowskiego ks. dr Marcin Rokita.

Jak nakazuje tradycja stragany na odpuście muszą być. Wtedy najlepszy, kiedy przynosi się do domu całe naręcza obwarzanków.  W atmosferę i gwar odpustowego święta włączyły się wiejskie gospodynie i talenty kulinarne strażaków.  Trzeba mieć jednak świadomość, że aby dostąpić łask odpustowych, po gościnnym trakcie do kościoła nie idzie apetyt,  a szczere nawrócenie i przemiana serc. 

Tradycja odpustów sięga połowy XVI wieku, kiedy jego doktrynę ustanowił sobór watykański. W ślad za tymi postanowieniami w święto patrona kościoła można uzyskać odpust zupełny. Tyle o religijnym charakterze tego wydarzenia w kościele katolickim, bo równie ważna jest jego otoczka świecka, czyli wspólne spotkania i zabawa.

Iwona Boratyn, rzecznik prasowy UG Włoszczowa