150 lat temu Gubernię Kielecką pustoszyła cholera. Nie ominęła Włoszczowy
Nawet wojny, klęski urodzaju i głodu, a nawet powodzie czy pożary nie wywoływały w społeczeństwie tak wielkiego strachu jak choroby zakaźne. Walka z koronawirusem przypomniała nam, że ludzkość od setek lat zmuszona była radzić sobie z zagrożeniem, jakim były epidemie chorób zakaźnych. Ich pojawienie się oznaczało nierzadko kryzys życia gospodarczego i społecznego. Dotykał on wielu wsi, miasteczek i miast. Nie inaczej było w naszym regionie.
Cholera największe żniwo zbierała tam, gdzie panowały złe warunki higieniczne i bytowe. W 1831 roku, w Krakowie, wydano ulotkę „Szrodki policyjno-lekarskie przeciwko zarazie cholery morbus”, która opisywała objawy choroby, leczenie i zalecała przede wszystkim utrzymywanie czystości w domu. Oto jej fragment:
„Co do utrzymania ciała w czystości nadmienić potrzeba, iż każdy kto tylko może powinien brać często co kilka dni kąpiele z miękiej wody, lub też innym jakim sposobem ciało obmywać. Wiadomo bowiem, iż ciało brudne pociąga za sobą wielką nieczystość skóry, która dla czepiania się cholery jest bardzo pożądaną, tym bardziej, że podczas tej choroby skóra zostaje prawie zupełnie bezczynną, a prędkie uleczenie chorego zawisło najwięcej od wzbudzenia ile bydź może jak najprędzej potów cieplnych. Bieliznę, a mianowicie koszulę, należy ile bydż może jak najczęściej przewłóczyć, brudne zawalane odzienie, przeszkadzające mniej więcej należytym wyziewom ciała, i będące niekiedy same źródłem nieprzyjemnych odorów, trza zmienić na czyste.”
Tymczasem "na niebrukowane ulice i place wyrzucano nieczystości, wylewano pomyje i odpady gospodarcze, czy wydaliny chorych i zdrowych. Uliczki i podwórza były pełne nieczystości i brudów. Niechlujność mieszkańców i cuchnąca atmosfera były wizytówką ówczesnych miast i osad guberni” – pisała Patrycja Zatorska.
W raporcie naczelnika powiatu włoszczowskiego do gubernatora kieleckiego z 26 lutego 1899 roku pisano „[…] w miejscowościach gminy Moskorzew i Lelów, leżących na grząskim, błotnistym i nigdy nie wysychającym terenie […] często pojawiają się choroby: tyfus, malaria, dyfteryt”. Epidemie wybuchały często. W latach 1878 – 1879 dała o sobie znać ospa w Jędrzejowie, a we Włoszczowie tyfus, szkarlatyna i odra.
Do zwalczania wielu chorób epidemicznych konieczna była pomoc lekarzy jednak, jak wynika z ustaleń Patrycji Zatorskiej, w samym powiecie kieleckim sześć gmin było całkowicie pozbawionych pomocy medycznej. Najgorzej było w 1871 roku, kiedy w całej guberni kieleckiej było zaledwie 26 lekarzy, 35 felczerów, 4 położne i 3 akuszerki. W 1882 roku w samych Kielcach było 5 lekarzy, 7 felczerów i 10 położnych. W tym samym okresie w powiecie stopnickim 2 lekarzy, 19 felczerów oraz 2 położne. W 1912 roku na terenie całej guberni pracowało 54 lekarzy, 89 felczerów, 40 położnych i 23 akuszerki. Była to jednak kropla w morzu potrzeb. Największy brak wykwalifikowanego personelu medycznego odczuwano w małych miasteczkach i na wsi. W takiej sytuacji korzystano z pomocy Kościoła katolickiego. Dla potrzebujących uruchamiał on darmowe kuchnie.
Na cholerę w całej guberni kieleckiej w 1873 roku zmarło blisko 6 tysięcy osób, a śmiertelność dochodziła wówczas do około 50%. Na przykład Dąbiu liczba chorych oscylowała wokół 10 proc. Natomiast w 1894 roku w ciągu zaledwie kilku tygodni spowodowała śmierć około 3,5 tysiąca mieszkańców regionu. Najbardziej ucierpiały Nowy Korczyn, Pacanów, Chmielnik, Działoszyce, Pińczów, Wodzisław, Stopnica i Chęciny. W ostatnim miasteczku w ciągu kilku tygodni zmarło ponad 80 osób.
Cholera w XIX wieku zabiła setki tysięcy mieszkańców Królestwa Polskiego i Galicji (Stanisław Witkiewicz/domena publiczna).
Warto wiedzieć, że zmarłych na cholerę nie chowano na cmentarzach grzebalnych, lecz z reguły w innych miejscach, w mogiłach zbiorowych poza obrębem zabudowań wsi czy miasta. Choroba, jak mówiono "morowe powietrze", przychodziła znienacka i zabijała szybko. Tragiczne żniwo choroby pozostawiło po sobie pamiątki w postaci cmentarzysk epidemicznych, niemal zawsze zlokalizowanych na odludziu.Na takich miejscach często stawiano krzyże, na których umieszczano napis informujący, że jest to miejsce pochówku zmarłych na cholerę. Do dziś takie krzyże spotkać można w wielu miejscowościach naszego powiatu. W samej Włoszczowie cmentarz choleryczny istniał już w 1855 roku. Miejsce to znajduje się przy ul. Wschodniej. W XIX wieku cholera była prawdziwym postrachem Europy. Szczególnie mordercze żniwo zebrała w Polsce, gdzie dotarła za sprawą wojsk rosyjskich podczas powstania listopadowego. W tym czasie epidemia również dziesiątkowała region w powiecie jędrzejowskim trwała nieco ponad trzy miesiące. W 47 miejscowościach tego powiatu zachorowało 1010 osób, w tym 352 mężczyzn, 339 kobiet i 319 dzieci. Zmarło 438 osób, w tym 157 mężczyzn, 128 kobiet i 153 dzieci. Najcięższy przebieg epidemia miała w gminie Nawarzyce, gdzie zachorowało 155 osób, a zmarły 93. W pozostałych gminach liczba zachorowań i zgonów przedstawiała się następująco: Nawarzyce – 155/93, Mierzwin – 148/58, Jędrzejów – 234/86, Sobków – 122/47, Wodzisław – 148/83, Brzegi – 113/49, Prząsław – 34/17, Małogoszcz – 9/4, Raków – 10/4, Węgleszyn – 9/2, Mstyczów – 1/1, Nagłowice – 21/9 i Sędziszów – 6/4.
O tym jak wyglądał przebieg choroby możemy się przekonać między innymi dzięki Józefowi Gołuchowskiemu. Ten prekursor polskiego romantyzmu i posiadacz majątku Garbacz w powiecie Opatowskim relacjonował, jak w sąsiedniej wiosce:
"(…) wybuchła niespodzianie cholera. Zaraz z początku umarło na nią dwóch ludzi, którzy dopiero trzeciego dnia znać dali i ratunku zażądali. (…) Wkrótce potem w przeciągu kilku godzin zachorowało na tę chorobę dziewięć osób, a w dalszym ciągu liczba chorych podniosła się aż do 38 w nielicznej wcale wiosce. Choroba zaczynała się to od biegunki i wymiotów, to od gwałtownego rznięcia w brzuchu, w skutku którego chorzy bez przytomności na ziemię padali i z bólu aż ziemie gryźli".
W ramach leczenia u osób starszych zalecano upuszczanie krwi co najmniej talerz głęboki, a dzieciom przystawiania pijawek, w zależności od wieku od 6 do 15 sztuk. Do tego picie wody, może być z kwiatem bzowym i okłady. Gdyby to jednak nie pomagało, pojawiały by się wymioty i skurcze łydek, trzeba było przystawić 30 pijawek na brzuch oraz podać proszek z Calomelu, opium i cukru.
Iwona Boratyn, rzecznik prasowy UG Włoszczowa
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!