105.rocznica odzyskania Niepodleglości. - Wasze pokolenie miało Mickiewicza i Słowackiego. Dla nas w ciężkich latach niewoli, Wyście byli tą wielkością - mówiła do weteranów 1863 roku Aleksandra Piłsudska
Po upadku Powstania Styczniowego zryw ten jawił się wielu współczesnym jako klęska nie do powetowania. Paweł Popiel, twórca krakowskiego "Czasu", pisał: "Niech przed Bogiem, krajem i potomnością odpowiedzą lekkomyślni sprawcy tych nieszczęść. Niech spadnie na ich sumienie krew najzacniejszej polskiej młodzieży, łzy tylu ojców i matek w Królestwie, a głównie na Litwie i Ukrainie, niech odpowiedzą za wykorzenienie żywiołu polskiego, utwierdzenie schizmy, upokorzenie Kościoła katolickiego, zepsucie karności kościelnej w naszym duchowieństwie; bo próżno na samego nieprzyjaciela składać odpowiedzialność; spada ona na tych, co z obcego natchnienia i dla obcych w części celów wywołali walkę nierówną, bez przygotowania, broni, dowódców, sprzymierzeńców".
Straty popowstaniowe były nieprzeliczone i musiało upłynąć wiele czasu, zanim spojrzano na powstanie także od innej strony. Pierwszą lekcją jaką z powstania wyprowadziło pokolenie popowstaniowe, była praca organiczna na wsi i wciągnięcie chłopstwa w obręb polskiej świadomości narodowej. Udało się to mimo wysiłków rusyfikacyjnych zaborczej władzy po 1863/1864 r. W dalszej perspektywie pozwoliło to budować polskie ruchy społeczne, a nawet partie polityczne z udziałem warstwy chłopskiej.
Powstanie na Litwie i Ukrainie pozwoliły uświadomił polskiej elicie politycznej istnienie nowego zjawiska, którego ona dotąd nie była świadoma: mianowicie budzenia się na Kresach świadomości narodowych innych niż polska.
Ostatni zryw przed odzyskaniem upragnionej wolności uprzytomnił polskiej elicie, że walka o niepodległość Polski wobec obojętnego lub wrogiego otoczenia międzynarodowego jest walką beznadziejną. Wobec tego polska myśl polityczna od schyłku XIX wielu usilnie pracowała nad rozeznaniem przyjaznej koniunktury międzynarodowej jako warunku koniecznego dla powodzenia "sprawy polskiej".
I choć początkowo przeważała czarna legenda, z upływem dekad do głosu doszła ta złota. Na przełomie wieków XIX i XX pamięć powstania była już raczej rzeczą chwalebną niż wstydliwą. Gdy w roku 1913 nadeszła 50. jego rocznica, środowiska które szykowały się do podjęcia kolejnego etapu zbrojnej walki o Polskę, bez kompleksów nawiązywały do tradycji roku 1863. W tym roku obchodzimy 160. rocznicę wybuchu powstania.
W grudniu 1919 roku wydano ustawę o przyznaniu stopni i praw oficerskich w stopniu podporucznika weteranom 1863 roku, a specjalna komisja weryfikacyjna przyznała prawa weteranów 3644 osobom. Na mocą tej ustawy, weterani korzystali z wszystkich praw i przywilejów oficerów armii czynnej, z wyjątkiem stałego uposażenia służbowego, gdyż to zastępowała dożywotnia pensja przyznana 2 sierpnia 1919 roku. Wszystkim żyjącym dotąd weteranom powstania 1863 roku, przyznano również prawo do noszenia w dnie uroczyste munduru Wojsk Polskich, nawiązującego w ogólnym zarysie do instrukcji Rządu Narodowego z 1863 roku. Rozkazem ministra spraw wewnętrznych z dnia 7 listopada 1922 roku, szeregowi wszystkich stopni oraz oficerowie i urzędnicy wojskowi obowiązani zostali do oddawania honorów weteranom wyższego i równego stopnia.
Dla powstańców styczniowych wprowadzono od 1922 roku charakterystyczne mundury, czapki ,,rogatywki” z orłem, pod orłem na środku otoku umieszczono jedną gwiazdkę – oznaczenie stopnia podporucznika, surduty granatowe z karmazynowymi wyłogami oraz płaszcze o charakterystycznym wyglądzie, dzięki którym weterani 1863 roku utworzyli grupę powszechnie rozpoznawaną w miejscach publicznych. Weterani oraz wdowy po nich otrzymywali stałą dożywotnią pensję, dodatek drożyźniany oraz korzystali z opieki lekarskiej w ambulatoriach i szpitalach oraz zakładach leczniczych. Osoba, która pokryła koszty pogrzebu weterana, miała prawo do zapomogi państwowej równej wysokości miesięcznej pensji weterana. Ponadto, otrzymywane odznaczenia uprawniały do korzystania z ulg. Potworzono specjalne schroniska oraz Domy Weterana, których finansowaniem zajęły się – obok państwa – również organizacje społeczne, m.in. Towarzystwo Przyjaciół Weteranów z roku 1863 w Warszawie.
Podczas uroczystego obiadu w Belwederze, w styczniu 1933 roku, z okazji obchodów 70-lecia powstania, marszałkowa Aleksandra Piłsudska wypowiedziała znamienne słowa: „Każde pokolenie ma swoje wielkości, które je kształtuje. Wasze pokolenie miało Mickiewicza i Słowackiego. Dla nas w ciężkich latach niewoli, Wyście byli tą wielkością. O Was mówiło nam nie słowo pisane, lecz cicho szeptana legenda. Dziś, w dzień Waszego święta, składamy Wam hołd i cześć”.
Ostatnie uroczystości rocznicowe z udziałem żyjących weteranów, odbyły się w 1938 roku, w 75. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Żyło ich wówczas jeszcze 52, ale tylko 16 stan zdrowia pozwolił na osobisty udział w niezwykle uroczystych obchodach. Ostatni, stuletni Feliks Bartczuk, zmarł w 1946 roku i został pochowany w Kosowie Lackim.
Iwona Boratyn, rzecznik prasowy UG Włoszczowa
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!